Krótka historia o samotności

Szeptucha siedziała na progu swojej chaty wygrzewając twarz w ostatnich promieniach dnia, kiedy smutnym krokiem podeszła do niej Piękna.

- Co się stało? Zapytała widząc lśniące w wieczornym słońcu ślady na jej policzkach.

- Jestem samotna. Bardziej westchnęła niż powiedziała przybyszka. Teraz, kiedy znalazłam miłość mojego życia jeszcze bardziej niż kiedyś. Myślałam, że dzięki niemu zniknie ten ból, który czułam wcześniej. Że to właśnie On, mój ukochany, go ukoi.

Szeptucha poczuła jak ze współczuciem drży jej serce i pomyślała, o tym, że tak często wierzymy, że to inni ludzie będą lekarstwem na ból samotności. I o tym, że dopiero z czasem okazuje się, że to zadanie ponad siły każdego z partnerów jakich moglibyśmy sobie wymarzyć. Przecież żaden z nich nigdy nie utuli cię tak jak nie zrobiła tego kiedyś Matka, bo nie jesteśmy już jej malutkimi dziećmi.

Siedziały chwilę w ciszy, w której wraz z cichnącym wieczornym światem, cichł też żal i smutek.

Po chwili szeptucha wyrecytowała słowa, które kiedyś usłyszała od Mędrca gdy sama prawie zatraciła się w rozpaczy.

- Odkryj w sobie tę mądrość. Tylko ty sama możesz ukoić swój własny ból samotności.

Piękna poczuła jak ten głos woła ją w jakieś nieodkryte w sobie przestrzenie.

- Ale jak? Jak to jest możliwe? Z niedowierzaniem zapytała Piękna.

Szeptucha tylko uśmiechnęła się do niej swoimi błękitnymi oczami i powiedziała:

- Na niektóre pytania sama musisz znaleźć odpowiedź.

Obraz Piyapong Saydaung z Pixabay

Previous
Previous

Jak dzieci regulują emocje.

Next
Next

Po co pobudzać Nerw Błędny?